Kuba…
- Wszyscy szukają tych tancerek – powiedział na wstępie admirał
Javier Hernandez Belicarez –Zapraszam do gabinetu Juanie Carlosie…
- Nie mogę zatem udać się do domku na plaży by je zobaczyć? –
zapytał de la Montero.
- Lepiej nie, zaczekaj trochę…
- Zapłaciłem ci admirale!
- Tak, wiem. Uzbrój się w odrobinę cierpliwości, za duże
zamieszanie powstało. Sama Januaria kilka razy dziennie pyta mnie o te
tancerki.
- No, ale przecież mógłbym tam udać się po kryjomu…
- Poczekaj, proszę cię Juanie Carlosie. Zaczekaj aż sprawa
nieco ucichnie…
- Dwa dni! Dwa dni i chcę je odwiedzić!
Obie porwane tancerki: Angelina Dudeiros i Sievioretta
przetrzymywane były w domku na plaży i starannie pilnowane przez zaufanych
żołnierzy Belicareza: Hilario i Ignacio.
- Już prawie tydzień nas tu trzymają! – wściekała się
Dudeiros – Kto mógł nas porwać?
- Pewnie za jakiś czas się okaże … - odparła ze spokojem
Sievioretta.
- Musimy uciekać! Słyszysz?! – zawołała Angelina.
- Pilnują nas…
- Musimy coś wymyślić! Nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć!
- Na zewnątrz jest dwóch uzbrojonych drabów… Jak uciekniesz?
- Kim oni są?
- Nie mam pojęcia!
Dziewczyny długo jeszcze tak rozmawiały, tymczasem na
zewnątrz pilnujący ich żołnierze także wdali się w rozmowę…
- Żadnych wieści od admirała… Nie dziwi cię to Hilario?
- Trochę…
- Może by tak jeden z nas wrócił do zamku po nowe
instrukcje?
- Zwariowałeś? Chcesz, żeby nas Belicarez zabił? Kazał
pilnować do odwołania to pilnujmy!
- Może i masz rację…
- Mam!
Tymczasem kilkanaście kilometrów dalej pojawiła się grupa
ludzi, którzy w żaden sposób nie pasowali do XVI wiecznych realiów … Nie mogli
pasować, bowiem byli z XX wieku… Był to sturmbannfuhrer Otto Bauer z grupą
esesmanów, którzy zostali wysłani z misją zdobycia nowej broni… Profesor
Loewenbringer musiał popełnić jakiś błąd w obliczeniach, bowiem zamiast
wylądować w 1974 roku kabina czasu trafiła do 1526 roku. Niemal 450 lat
wcześniej niż planowano… (nawiązanie do 64 części).
- Obersturmfuhrer! Do mnie! – rozkazał dowódca.
- Jestem! – błyskawicznie zgłosił się doń Hermann Roede.
- Gdzie jesteśmy?
- ??? Też chciałbym to wiedzieć…
- Weź dwóch ludzi i sprawdź najbliższą okolicę!
Dwie minuty później Roede biegł już z Schymannem i
Halberstamem, żeby wypełnić rozkaz. Wrócili po godzinie…
- Nic nie znaleźliśmy, żadnych śladów…
- Nic? Żadnych ludzi, budynków?
- Nic!
- Ciekawe… Gdzie my do diabła trafiliśmy? Niemożliwe, żeby
przez 30 lat (major nie wiedział jeszcze, że misja trafiła nie do 1974 roku…)
świat tak się zmienił… W sumie to nie wiemy przecież jak długo trwała wojna…
Idziemy całą grupą, w końcu musimy znaleźć jakichś ludzi i budynki!
Niemcy posuwali się wolno, cały czas zachowując najwyższą
ostrożność i ciszę…
- Achtung! – szepnął nagle najdalej wysunięty Zimmermann –
Mały dom przed nami!
Niemcy momentalnie padli na ziemię… Dwóch ludzi zaczęło
czołgać się w tamtym kierunku… Kwadrans później wrócili…
- Dwóch dziwnie ubranych ludzi kręci się przed tym domem…
- Co znaczy dziwnie ubrani?
- Tak, jakby z jakiegoś teatrzyku…
- Mają broń?
- Jakieś śmieszne pukawki…
- Dziwne to wszystko. Dobrze się spisałeś Hausmann! Weź
Neumanna, Bringsheima i Kastermeira! Tylko ich nie zabijajcie, żywych pojmać!
Wymieniona czwórka zaczęła czołgać się w kierunku domu,
chwilę później pozostali poszli w ich ślady…
Kilka minut później Hilario i Ignacio zostali obezwładnieni…
Hiszpanie byli w szoku, przerażały ich zwłaszcza karabiny maszynowe Niemców…
- Kim jesteście? – zapytał major Bauer.
Hiszpanie spojrzeli po sobie, ale nic nie zrozumieli…
- Schymann!
W tym samym momencie Hilario został uderzony pięścią w twarz
i stracił przytomność…
- Ile razy mam ci mówić, że nie aż tak mocno! – zdenerwował się
Bauer.
- Przepraszam panie sturmbannfuhrer…
- Ty! – major zwrócił się do Ignacio – Gadaj kim jesteście,
bo też oberwiesz!
Hiszpan nic nie zrozumiał, bał się za to strasznie…
- Czego wy od nas chcecie? Kim jesteście?
Bauer przysłuchiwał się wypowiedzi, po czym zapytał Roede…
- Co to za dziwny język? Roede znasz podobno wiele języków…
- Hmm… Dziwnie brzmi… Jakby hiszpański lub portugalski… Ale
nie do końca…
- 30 lat minęło… Niby nie wiele, a jednak… Zapytaj go kim
są.
Roede spełnił rozkaz i zwrócił się do więźnia po hiszpańsku…
Tamten trochę zdziwiony, ale większość zrozumiał…
- Jesteśmy żołnierzami
admirała Javiera Hernandeza Belicareza!
- Hiszpanie?
- Tak! Jesteśmy Hiszpanami! Dlaczego nas pojmaliście? Kim wy
w ogóle jesteście? Żądam uwolnienia!
- Milcz! My zadajemy pytania!
Ignacio wciąż awanturował się, więc Bauer zawołał…
- Schymann!
I kolejny więzień stracił przytomność…
- Człowieku! Lżej! – zdenerwował się major.
- Przepraszam… Jakiś delikatny trafił się…
- Przeszukać dom! – zawołał major.
Chwilę później z domu zostały wyprowadzone dwie kobiety…
- A to kto znowu? – zdziwił się Bauer – Roede zapytaj je
który mamy rok!
Kobiety były bardzo przestraszone widokiem esesmanów…
Porucznik Roede musiał kilka razy powtarzać pytanie zanim do nich dotarło…
- 1526 – odparła Sievioretta.
- Uciekajmy! – rzuciła się nagle do ucieczki Dudeiros, ale
szybko została pochwycona…
Major dał znać porucznikowi, żeby na chwilę poszli na bok…
- Dobrze przetłumaczyłeś? Przecież jakby to była prawda to
jesteśmy w XVI wieku!
- To by tłumaczyło te ich stroje i broń…
Rozmowę przerwał krzyk kobiet… Okazało się bowiem, że
przerwę na rozmowę dowódców chciał wykorzystać Flothedonner, który chwycił
Dudeiros i wbiegł z nią do środka, a tam szybko rozerwał jej ubranie i… Dowódcy
wbiegli za nim…
- Flothedonner! Nie waż się!
Szeregowy natychmiast odskoczył od kobiety i szybko wybiegł
z domu… Dowódcy także wyszli na zewnątrz… Porucznik pozwolił by Sievioretta
weszła do wewnątrz…
- Niech nikt nie waży się tknąć tych kobiet! –grzmiał major Bauer
– Jeżeli ktoś złamie rozkaz zostanie rozstrzelany!
* Sturmbannfuhrer - major
** Obersturmfuhrer - porucznik